czwartek, 12 czerwca 2014

Two - If you dare come a little closer ...

Siedziałam w małym pokoju w domu tych ... mężczyzn. W pokoju znajdowało się tylko łóżko piętrowe i wielkie okno, na którym można siedzieć przez duży parapet. Było mi zimno, ale czego się spodziewać po Londynie. Jeśli w ogóle w nim byłam. Kiedy wróciłam do łóżka, do pokoju wszedł wysoki brunet z lekkim zarostem i brązowymi oczami. Podszedł do łóżka i na samym jego rogu, zostawił jakieś dresy. Odszedł kawałek i na parapecie zostawił kanapkę i sok.
- Smacznego. - powiedział zimny, oschłym głosem. Bałam się go. W ręce wzięłam długie, szare dresy i biało-czerwoną bluzkę z długim rękawem. Szybko się w to przebrałam, a brudne, stare ciuchy, powędrowały złożone w kąt pokoju. Podeszłam do okna i wzięłam to co mi zostawił brunet. Nic nadzwyczajnego, kanapka z szynką i sok pomarańczowy. Po zjedzeniu całości, podeszłam do drzwi i chciałam je otworzyć lecz były zamknięte. Waliam w nie z całych sił. Zamknięte. Wzięłam głęboki oddech i powróciłam do miejsca spania. Dlaczego tu jestem ? Dlaczego ja ? To boli. Chcę do domu. Do książek, restauracji i ... szczypania ud. Szczypania połączonego z bólem i ulgą. Nagle drzwi się otworzyły, a w nich stał ten chłopak z mojego mieszkania. Uśmiechnął się.
- Jeśli się odważysz, podejdź bliżej. - powiedział z uśmiechem, który przyprawia mnie o dreszcze. Siedziałam osłupiała i nie drgnęłam ani o milimetr. Bałam się. Spojrzałam w jego oczy i wiedziałem, że czeka mnie piekło.
- Wstań i podejdź. - znów ten beznamiętny ton głosu. Wstałam powoli, jakby podłoga była zrobiona z najkruchszego szkła na świecie. Podeszłam do niego , a on mnie pociągnął za sobą. Przypomniała mi się książka, której tytułu nie pamiętam, jest ona o dziewczynie, którą porwał mężczyzna i przetrzymywał ją osiem lat i wykorzystał seksualnie.  Wiem ! 3096 dni - Natasha Kampush ! Co prawda, jestem tu około 24 godzin, ale nie wiem. Może to pyschole, nie znam ich. A może to koszmar ? Jezu Ivette, obudź się ! Proszę obudź się ! Lecz gdy chciałam pomyśleć jeszcze raz, chłopak rzucił mnie na kanapę. Ałć ! Brawo Iv, tniesz się prawie codziennie, a boli cię, że on cię rzucił na kanapę ? Żałosne.
- D...dlaczego tu j...j...jestem ? - zapytałam cicho.
- Zamknij się. - rzucił mulat,  siedzący obok mnie. - Odzywasz się kiedy któryś z nas da ci głos. Zrozumiano ? - nie, kurwa. Pokiwałam głową. - Grzeczna małpa - ZA-M-KNIJ-SIĘ-BO-WYBUCHNĘ.
- Nie jestem małpą... - powiedziałam.
- Czy ktoś ci kurwa dał głos ?! Ja pierdole. Dawno nie oglądałem komedii, ale bez kurwa przesady - ryknął. - Nie dość, że pan i kurwa władca Styles, nie pozwala ci pracować w klubie, bo chce poruchać niewinną laskę, to jeszcze sobie poszedł ! - Ałć ?
- Nie zagalowywuj się,  Malik. - Ops ! Pan i kurwa władca Styles wrócił !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz